poniedziałek, 23 grudnia 2013

Wesołych Świąt :)

Odpoczywam...a w domu pachnie pierogami, ciastami i czym tylko sobie można wymarzyć. Jutro pozostanie poczynić ostatnie szlify, ugotować barszczyk, zupę z suszu i nakryć stół. Z tej kanapy na której siedzę składam Wam wszystkim piękne życzenia, miłości, spełnienia marzeń, zdrowia i wspaniałych ludzi wokół.
By nadchodzący rok ukoił i przyniósł nadzieję na spełnienie marzeń.
Ostanie zdjęcie to taki żarcik, a sanki no cóż czekają na śnieg.
 Blogowy świat jest piękny :)

niedziela, 22 grudnia 2013

oczekiwanie....

To oczekiwanie jest słodkie, chociaż pomału odczuwam je w stopach, kręgosłupie :). Zrobiłam farsz do pierogów, rybę po grecku i inne "wstępy" do wigilijnych potraw. Dzielnie pomagał mi mąż, lubię to nasze świąteczne gotowanie bo jest takie wesołe. Rozmawiamy wtedy o tym o czym nie mieliśmy czasu rozmawiać cały rok, obijamy się o siebie w kuchni ale cały czas w jakieś szczególnej symbiozie. W domu stanęła choinka, jest magicznie...
Jakbym nie robiła zdjęć tej królowej wszystkich salonów to ma inny kolor za każdym razem :) pewnie to sprawa światła :)
Lampie też dostało się coś w rodzaju podłaźnika. Zależy mi by było świątecznie w każdym kącie, kolacja w tym roku u mnie :)
Pozdrawiam wszystkich  

sobota, 7 grudnia 2013

słodkie oczekiwanie....

Czekam na święta które wprost kocham, tą atmosferę oraz cudowne ciepło. Rodzina razem, wszystko cichnie, zostaje samo dobro.
Do świąt przygotowuję się starannie, już posprzątałam teraz czas na duchową stronę i ustalanie menu :) oraz prezenty, ale póki co stroję....
Srebrne gałązki, świeczkę z których zrobiłam stroik zakupiłam w ukochanej galerii u Pani Sylwii, włochatą lampę oczywiście też :)
Tak to wygląda w szerszej perspektywie,
a tak prezentuje się parapet.
Wieczory w tak rozświetlonym domu są cudowne, więc chłonę ten czas cała sobą, dziękuję i boję się prosić o więcej.
Pozdrawiam i życzę cudownych przygotowań do świąt :)


piątek, 29 listopada 2013

adwent...

Już coraz bliżej świąt, w niedzielę zaczyna się adwent. Pomiędzy wariacją w pracy oraz rozpoczynającym się sprzątaniem w domu rozmarzam się. Zaparzam herbatę, biorę do rąk ulubioną gazetę i przystaję myśląc o rodzinnych świętach. Taki o to poczyniłam świecznik adwentowy. 
Zaszalałam szyjąc nowe firany oczywiście nie sama bo tak utalentowana nie jestem,
i tak to u mnie pomału wygląda :) w weekend zapewne rozświetlę świeczniki adwentowe i wtedy zrobi się jeszcze cudniejszy klimat. Czego i Wam z całego serca życzę, cdn. 
  

sobota, 16 listopada 2013

miły nastrój....

Pomalutku na wszystkich blogach wkrada się świąteczny nastrój :) i chyba dobrze bo jest czas na przygotowania i zmianę aranżacji. Ja również poddaję się magii nadchodzących świąt i pod to konto wybrałam się do ulubionej galerii oraz zamówiłam bombki u naszej blogowej koleżanki "Ściborówki".
W galerii było cudnie ale bombki Danusi to prawdziwe rękodzieło :) które szczerze polecam.
Oto to cudo, Danusiu dziękuję :)
Te z kolei kupiłam w mojej ulubionej galerii, właścicielka to wspaniała ciepła kobieta, nigdy się nie narzuca, jest delikatna i doradza w subtelny sposób. Zawsze częstuje kawką, herbatką a ostatnio nawet był pyszny serniczek. Magiczne to miejsce, pełne pięknych i wysmakowanych rzeczy. Galeria Mebli i Wnętrz-Sylwia Bos. Oczywiście można znaleźć na facebooku. Strona internetowa jest chwilowo w przebudowie.
Nie odmówiłam sobie tez zakupu świeczników :) oczywiście w galerii. W każdym razie humor poprawiłam sobie dość znacząco, skarby przytargałam do domu i dzielę się z Wami moim szczęściem, cdn...

Pozdrawiam 



 

środa, 30 października 2013

taka jesień...

Jesień tego roku piękna jest, nadal trwa, nadal cieszy. W ogrodzie zrobiłam większość porządków, kwiaty pochowane, zostało jeszcze kilka rzeczy do poprawienia, schowania a tymczasem wszystko wygląda tak.
To już ostatnie nasadzenia bukszpanu, a w środku Magnolia i nowe odmiany Hortensji :)
Jabłka pozrywane i może nie wyglądają najpiękniej, ale są smaczne i cudowny z nich wychodzi jabłecznik. Przy jabłkach asystowały mi psy które wyjadały ze skrzyneczki :)
Każde brało jabłko i uciekało w swój kąt :).
A to już smutniejszy widok ale równie piękny. Każdy z nas inaczej odbiera te jesienne widoki, przemiany, szanuję wszystkie wypowiedzi i odczucia. Mając na uwadze różnice życzę cudnych, pełnych ciepła wieczorów z książką i lampką wina.
Pozdrawiam 



sobota, 19 października 2013

Jesień...liść ostatni juz spadł.

Właśnie że nie spadł i jest pięknie i kolorowo. Tak jak bardzo lubię jesień, tak niekoniecznie następującą po niej porę roku. Ale nie czas na to jeszcze. Póki co, dziś postawiłam sobie fotel przed kominkiem  na wprost okna do ogrodu by chwilami spoglądać na piękno mieniących się w słońcu kolorów. Na stole laptop, ulubione gazetki, kawa, szarlotka i rozgrzeszałam się ze wszystkiego. Na zewnątrz pięknie ale zimno, ale dziś był dzień mojego lenistwa i wypoczynku. Byłam sama :). Oczywiście w międzyczasie sprzątałam, prałam, gotowałam obiad, piekłam itd. bo tak całkiem bezczynnie to ja nie mogę :) muszę się ruszać. Chwilo trwaj a teraz pokazuję co popełniłam przed błogim lenistwem.
Dosadziłam żółtą malinę,
Posadziłam osiemdziesiąt nowych truskawek,
A tak przebarwiają się borówki ( te akurat z zeszłego roku),
A to właśnie widok na który patrzę,
A to już las przed moim domem.
Póki co fajnie jest.
Pozdrawiam





 

niedziela, 13 października 2013

piątek, 20 września 2013

śliwką i maliną malowane...

Koniec lata to czas dżemów, powideł, marmolad i nalewek....idąc tym tropem gotuję dżemy i robię nalewki.
Śliwki dokładnie pestkuję, myję i wrzucam do garnka. Gotuję z przerwami przez 3 dni, wyjdzie tak z 8 godzin, na końcu dodaję odrobinę cukru. Gotowy wylewam na sitko metalowe i przecieram pałką. Wychodzi piękny, aksamitny, słodki.
Tu zaś naleweczka z malin, 1kg malin zasypuję 0,4 kg cukru trzymam na słońcu 2 dni, po tym czasie zalewam na 7 dni spirytusem nalewkowym. Po tym czasie zlewam do butelek uprzednio wyciskając przez gazę. Wychodzi pyszna, słodka i mocno grzeje :) Na jesienne wieczory i poprawę humoru jak znalazł.
Pozdrawiam i życzę miłego wypoczynku.

środa, 11 września 2013

lubię jesień...

Oczywistym jest że kocham wiosnę oraz lato, ale jesień jest równie piękna. Jesień to zatrzymanie się na chwilę, czas przemyśleń, herbaty z miodem oraz dobrej książki. Ale póki co ogród to jedna feria barw, rano eteryczny spowity mgłą, wieczorem ciemny tajemniczy :)
Namiętnie co roku poszerzam swoje wrzosowisko :)
Poszerzyłam również maliniak o żółte maliny (oczywiście przy pomocy męża),
a tak obrodziła po raz pierwszy moja brzoskwinia :), jest kolorowa i smaczna :)
Rącznik który osobiście wyhodowałam,
Ognik a w tle hortensje,
dynia którą wyhodował mój mąż :) i dalej ja dogląda. Taka właśnie jest ta nasza jesień niby już smutno, ale pięknie, serce się raduje więc cieszmy się odcieniami czerwieni, pomarańczu, różu, spoglądajmy z nadzieją :)







poniedziałek, 2 września 2013

piękno końca lata...

Zawsze zachwycają mnie takie widoki, a widzę je co dzień gdy jadę do pracy. Ogarnia mnie wtedy taki dziwny smutek. Wcale nie jest jakiś negatywny, wlewa się w duszę, każe marzyć, uspokaja. Zatrzymałam się i uwieczniłam ten widok dla Was.
Przesyłam więc ten kawałek spokoju.
Pozdrawiam
 

środa, 21 sierpnia 2013

sierpniowe rozważania...

Lato w pełni, w tym roku jet bardzo udane, właściwie to już pomału widać jesień, szczególnie rano i wieczorem. Lubię ten schyłek lata wszystko takie kolorowe, piękne, mieni się złotem. Zbiory piętrzą się i czekają na przerobienie co czynię :). Czasami mam taką gonitwę myśli bo to jeszcze to trzeba zrobić, a to tamto. W moją wewnętrzną sielankę wkrada się "ogrodnicza nerwowość", też tak macie czasami? Nie smucą mnie zmiany zachodzące w przyrodzie, bo lubię jesień, nawet bardzo. Teraz właśnie można odpocząć, zatrzymać się, przysiąść na ławeczce. Lubię mój ogród ale cieszy mnie fakt że wszystko już się uspakaja, że mogę znaleźć czas dla siebie, poczytać książkę. Życzę wszystkim dokończenia prac ogrodowych i odnalezienia spokoju ducha :)
Chciałam przy okazji pokazać doniczkę kupioną w ogrodach w Prenzlau, wcześniej jej nie pokazałam bo kwiaty nie wyglądały zbyt okazale i ta dolna pelargonia jeszcze nie zawijała gałązek do góry :)
     I mieczyki... które sama wyhodowałam i teraz cieszą moje oko stojąc w salonie.
Pozdrawiam
 

sobota, 3 sierpnia 2013

ławeczka...

Pisałam już wcześniej o mojej ławeczce i problemach z zakupem farby. W każdym razie ławeczka jest, stoi, poskręcana, pomalowana i cieszy moje oko oraz cztery litery :)
Mój wymarzony kolor, kształt, czego chcieć więcej :). Mało mi do szczęścia potrzeba :)
Pozdrawiam w ten upalny czas.

wtorek, 16 lipca 2013

Ogrody w Prenzlau...

W zeszłą niedzielę  wybraliśmy się (ja i mój małżonek) na wystawę ogrodniczą do Prenzlau. Z powodu bliskości granicy mamy tam stosunkowo niedaleko, bo około 180 km. Ale co tam kilometry dla ogrodniczki :). Było bardzo miło, spacerowaliśmy pięknymi uliczkami Prenzlau, zwiedzaliśmy, czas się na moment zatrzymał....
 Było wiele ogrodów tematycznych, mi najbardziej oczywiście pasował klimat wiejski :)
 Nie jest to teren winiarski, ale te winorośle były zdrowe i okazałe. Winka też można było popróbować :)
 Część wystawy odbywała się w specjalnej hali,
 Klimat tropików i zraszanie storczyków mgiełką ,
 Nie zabrakło również ogrodu różanego :)
Część wystawy położona jest nad jeziorem. Są uszykowane miejsca by usiąść a nawet się położyć .
Taki piękny mur okala wejście i wyjście z wystawy.

 Wypoczęłam i naładowałam baterie, wystawa odbywa się do 6 października więc szczerze polecam.